W nawiązaniu
zatem do artykułu w DZ z dnia 22 czerwca 2012 r. oraz sesji RM z dnia 26 czerwca 2012 r. uprzejmie "
informuję",że moje ustosunkowanie się do tego z czym mieliśmy do czynienia (wyrywkowo oczywiście) jest następujące:
Zwyczajowo mówi się, że jak to przeczytałem (artykuł
w DZ) to: ”szczęka mi opadła” lub:
„ręce mi opadły” albo: ”ciśnienie mi wzrosło” czy: „koń by się uśmiał” lub w skrajnie emocjonalnych przypadkach:
„a niech to diabli wezmą" czy nawet: "a niech go ......... strzeli”(wpisać odpowiednie słowo).
Tym razem jednak u mnie wystąpiło politowanie na przemian
z żenującym rozczarowaniem.
Gdyby to pan profesor Michał Kulesza zwrócił mi uwagę o
moim poziomie wiedzy na temat samorządu to niewątpliwie poczuł bym się źle a
mankamenty czy braki zaraz bym starał się uzupełnić.
Ale w tym
przypadku osobnik mający kilkuletnie zatrudnienie w samorządzie ( i to przede
wszystkim w zakresie przyjmowania różnych papierków) zarzuca mi i mówi o braku
elementarnej wiedzy samorządowej! Widocznie mamy do czynienia z wybitnym
geniuszem umysłu a osobnik ów po
„kilkuletniej pracy urzędniczej” oraz w związku z posiadaniem specyficznego wykształcenia wyższego wie już wszystko albo prawie wszystko ma
temat samorządu?
Ja wg niego „klepię” formułkę,
że jeden rządzi i
jeden odpowiada. Więc jeżeli już ją "klepię"to oświadczam, że tak będę
czynił zawsze nawet jak już radnym nie będę.Obowiązuje nas bezpośrednia
ordynacja wyborcza wójtów,burmistrzów i prezydentów dlatego też każda
osoba,która zdecyduje się startować na tą funkcję bierze na siebie całą
odpowiedzialność!
Ale klepać to można kosę dla przykładu lub kogoś po
plecach. Można też klepać wiersze a jeszcze bardziej pacierz. Można też klepać
cepem , młotkiem czy trzepaczką do piany.
Można również
klepać jęzorem byle co! O ile to jednak jeszcze by można zrozumieć i uznać za
dopuszczalne to "klepanie" to użycie w bezczelny
sposób związku frazeologicznego w
stylu:... „Zrobią to, jak im się żywnie podoba” jest dla mnie prostackie i żenujące
Nikt z radnych
ani tak nie myśli i nie myślał, ani też tak nie postępuje i nie postępował!
Wyrażenie wyimaginowanej zatem sytuacji słowem „żywnie” jest szczytem hipokryzji,tupetu i
niesamowitej zarozumiałości!
Lepiej by pasowało
zastąpić „żywnie” słowem „rzewnie” co by mogło być
odzwierciedleniem pewnej rzeczywistości gdyby się spełniła! Gdyby zatem
napisać, że radni po referendum zapłaczą
rzewnymi łzami to by było bliższe a nawet być może w przypadku co
niektórych zgodne z prawdą. Jednocześnie ale też
i nad wyraz eleganckie. No cóż, teraz jednak został tylko pusty śmiech
chociaż u mnie on jednak nie występuje chociażby ze względu na szacunek
do drugiej strony i całej tej sytuacji!
No cóż ale widocznie taki jest urok "bycia" radnym?