wtorek, 4 września 2012

ale to już było.......

Zawsze po "czymś" następują jakieś refleksje.
W nawiązaniu zatem do artykułu w DZ z dnia 22 czerwca 2012 r. oraz  sesji RM z dnia 26 czerwca 2012 r. uprzejmie " informuję",że moje ustosunkowanie się do tego z czym mieliśmy do czynienia (wyrywkowo oczywiście) jest następujące:
Zwyczajowo mówi się, że jak to przeczytałem (artykuł w DZ) to: ”szczęka mi opadła”  lub: „ręce mi opadły” albo: ”ciśnienie mi wzrosło” czy: „koń by się uśmiał”   lub w skrajnie emocjonalnych przypadkach: „a niech to diabli wezmą" czy nawet: "a niech go ......... strzeli”(wpisać odpowiednie słowo).
Tym razem jednak u mnie wystąpiło politowanie na przemian z żenującym rozczarowaniem.                         
Gdyby to pan profesor Michał Kulesza zwrócił mi uwagę o moim poziomie wiedzy na temat samorządu to niewątpliwie poczuł bym się źle a mankamenty czy braki zaraz bym starał się uzupełnić.
 Ale w tym przypadku osobnik mający kilkuletnie zatrudnienie w samorządzie ( i to przede wszystkim w zakresie przyjmowania różnych papierków) zarzuca mi i mówi o braku elementarnej wiedzy  samorządowej!    Widocznie mamy do czynienia z wybitnym geniuszem umysłu a  osobnik ów po „kilkuletniej pracy urzędniczej” oraz w związku z posiadaniem  specyficznego wykształcenia wyższego  wie już wszystko albo prawie wszystko ma temat samorządu?
Ja wg niego „klepię” formułkę, że jeden rządzi i jeden odpowiada. Więc jeżeli już ją "klepię"to oświadczam, że tak będę czynił zawsze nawet jak już radnym nie będę.Obowiązuje nas bezpośrednia ordynacja wyborcza wójtów,burmistrzów i prezydentów dlatego też każda osoba,która zdecyduje się startować na tą funkcję bierze na siebie całą odpowiedzialność!
Ale klepać to można kosę dla przykładu lub kogoś po plecach. Można też klepać wiersze a jeszcze bardziej pacierz. Można też klepać cepem , młotkiem czy trzepaczką do piany.
 Można również klepać jęzorem byle co! O ile to jednak jeszcze by można zrozumieć i uznać za dopuszczalne to "klepanie" to użycie w bezczelny sposób związku frazeologicznego  w stylu:...   „Zrobią  to,  jak  im się żywnie podoba”  jest dla mnie prostackie i żenujące
 Nikt z radnych ani tak nie myśli i nie myślał, ani też tak nie postępuje i nie postępował!
Wyrażenie wyimaginowanej zatem sytuacji słowem  „żywnie” jest szczytem hipokryzji,tupetu i niesamowitej zarozumiałości!
Lepiej by pasowało  zastąpić „żywnie” słowem „rzewnie” co by mogło być odzwierciedleniem pewnej rzeczywistości gdyby się spełniła! Gdyby zatem napisać, że radni po referendum zapłaczą rzewnymi łzami to by było bliższe a nawet być może w przypadku co niektórych zgodne z prawdą. Jednocześnie   ale też i nad wyraz eleganckie. No cóż, teraz jednak został tylko pusty śmiech chociaż u mnie on jednak nie występuje chociażby ze względu na szacunek do drugiej strony i całej tej sytuacji!
 No cóż ale widocznie taki jest urok "bycia" radnym?