poniedziałek, 17 listopada 2008

To myśmy byli pionierami......

Mamy dzisiaj wspólną Europę czyli Polska jest w Unii Europejskiej. Dzisiaj się wszystkim dobrze gada i wypina pierś do medali a tymczasem?
Jak to wyglądało np. w roku 1990 jak owym dzisiejszym bohaterom odnowicielom, zbawicielom, "reformatołom", "szamborzystom" i "talenciakom" nawet się to nie śniło?
A ja już w 1990 roku pojechałem z pewną grupą rudzian na zachód "zakładać" Wspólnotę Europejską"!
A więc trochę wspomnień przytaczam:

RUDA ŚLĄSKA - LEIMEN od zarania do nadal......!
Z Polski ludzie zawsze wyjeżdżali za chlebem i to bez względu na ustrój czy czasy. Książkowa postać sienkiewiczowskiego „Latarnika” jest tego typowym przykładem. Lata przed nim i lata za nim niczego w tej kwestii nie zmieniły bo „za chlebem” udawali się ci, którzy w Ojczyźnie nie widzieli dla siebie łatwej i prostej drogi ani do jego posiadania ani do konsumpcji.
W okresie PRL-u a więc w latach 1945-1989 oficjalnie „wielkich” wyjazdów na zachód nie było ale to tylko były pozory. Oprócz zafundowanej przez władzę w latach 60-tych „czystki syjonistycznej”, Polacy jak tylko umieli i mogli skorzystać z okazji to z kraju wyjeżdżali i nie wracali.
Dlaczego poruszam ten wątek?
Ponieważ uważam, że właśnie z powodu wyjazdu co „niektórych” a w tym i rudzian w przysłowiowy wielki świat nie było by przyczynku do jakichkolwiek wspomnień, działań, tworzenia czegoś nowego i czerpania wzorców z zachodniej demokracji. Inaczej mówiąc nie było by pędu do tworzenia i zawiązywania społeczeństwa obywatelskiego, wolnego w swoim myśleniu i działaniu i twórczości a przez to wybitnie aktywnego. Nie było by też docelowo idei zmierzającej do propagowania i tworzenia wspólnej jednej Europy!
Po dniu 6 luty 1988 r. a więc po „Okrągłym stole” w ówczesnej wtedy POLSCE w umysłach ludzi zaczęło promieniować zielone światło nadziei na nową rzeczywistość. A po pierwszych od 1945 całkowicie wolnych wyborach do Polskiego Parlamentu , które miały miejsce w dniu 27 października 1991 roku, rzeczywistość ta stała się faktem! Można śmiało powiedzieć, że dla Polaków nastały nowe czasy!
W połączeniu energii i pomysłów ludzi, którzy w różny sposób i dla różnego powodu wcześniej z Polski wyjechali z tymi którzy w kraju zostali zaczął się tworzyć nowy klimat dla społeczeństwa obywatelskiego. Zaistniała na bazie może jeszcze wtedy nie całkiem doskonałych lecz obowiązujących przepisów prawa, niczym nie skrępowana możliwość zawiązywania różnych fundacji czy stowarzyszeń albo też niezależnych kilku osobowych grup dyskusyjnych, filmowych, turystycznych ,muzycznych czy innych organizujących się w zależności od zainteresowań samych jej uczestników .
Nawet nowe partie polityczne „wyrastały” jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Wprawdzie większość z nich nazywana była partiami kanapowymi i ich żywot do dłuższych nie należał to jednak ich powstawanie świadczyło o pewnym „novum” jakim niewątpliwie była szeroko pojęta demokracja i wolność obywatelska z likwidacją cenzury włącznie.
Śmiało można stwierdzić, że w Rudzie Śląskiej byliśmy nawet i lepsi od krajowego ogółu a to głównie za sprawą tych, którzy wcześniej na zachód wyjechali a teraz prezentując nam pewne wzorce inspirowali nas do działania.
Byliśmy lepsi bo ta nasza rudzka inspiracja miała miejsce wprawdzie już po „Okrągłym stole” ale jeszcze przed pierwszymi wolnymi wyborami do polskiego Parlamentu !
Jak to zatem się stało i jak później potoczyło?
Otóż już pod koniec 1989 roku zadzwoniła do mnie z Niemiec pani Róża Michna (notabene moja ciotka), która już od pewnego czasu mieszkała w miejscowości Leimen w dzielnicy St.Ilgen. Poinformowała mnie, że w Niemczech w Leimen i Sandhausen zawiązała się grupa inicjatywna mieszkańców związanych w różny sposób z naszym miastem, która widzi potrzebę zawiązania w nieokreślonej bliżej przyszłości (ale im szybciej tym lepiej) partnerskich stowarzyszeń pomiędzy naszymi miastami. Na początek byłaby to współpraca w dziedzinie kultury a później w miarę rozwoju sytuacji ta współpraca obejmowała by i inne sektory życia publicznego.

c.d.n.

Brak komentarzy: